Kiedy myślę ŚREMSONG, to…

Głosy uczestników:
Kiedy myślę ŚREMSONG, to… od razu nucę ,,to właśnie to, o co chodzi! To kapitalna sprawa…!” (każdy śremsongowicz zna te słowa) – i faktycznie! ŚREMSONG to moje piękne wspomnienia ze szkolnych lat, które skrzętnie przechowuję w pamięci. To wyrazy podziękowania za chęć pracy z młodymi ludźmi dla pedagogów – opiekunów i organizatorów ŚREMSONGU. Uczestnicząc wielokrotnie w przeglądach i koncertach galowych miałam zaszczyt i przyjemność poznać wspaniałych ludzi, brać udział w prawdziwym wydarzeniu artystycznym, ale co najważniejsze ŚREMSONG pozwolił mi lepiej zrozumieć, że dzięki śpiewaniu można być bliżej Pana Boga! – i doskonale pamiętam jak Pan Janusz Skotarczak zapewniał, że ,,kto śpiewa ten dwa razy się modli”. Serdecznie dziękuję za te cudowne przeżycia. – Magdalena Dolska, wielokrotna laureatka ŚREMSONGU.

Kiedy myślę ŚREMSONG, to… w mojej głowie pojawia się obraz dużej sali pełnej młodzieży, z rozświetloną sceną. Bywałam z uczniami na wielu różnych konkursach, ale ŚREMSONG jest jedyny i niepowtarzalny. Każdy czuje się tam oczekiwany i doceniany. Szczególnie ciepło wspominam chwile, gdy zakończono już przesłuchania, jury naradza się, wypisywane są dyplomy, a na sali wszyscy wspólnie śpiewają, bawią się piosenką. Śpiewając ,,Ruszaj, ruszaj, ruszaj tam…” tanecznym krokiem kilkadziesiąt osób okrąża salę. Gdy przychodziło jury, aby ogłosić wyniki, żal mi było, że to już koniec tego wspaniałego spotkania. W czasach studenckich jeździłam na oazy i pełniłam tam funkcję animatorki muzycznej. ŚREMSONG pozwolił mi zachwycać się piosenką religijną, poznawać nowe utwory i zawierać ciekawe kontakty z innymi nauczycielami. Dawał też możliwości zdobywania doświadczeń. Bardzo dziękuję, za wszystkie miłe chwile i przeżycia. – Jadwiga Jeleniewicz, nauczycielka Gimnazjum nr 50 w Poznaniu.

Kiedy myślę ŚREMSONG, to… widzę moje dzieci jak rosną na scenie – malutką Halinkę (4 lata) z dużym ,,Franciszkaninem” w rękach, uśmiechniętą od ucha do ucha przy boku szczęśliwego dziadka i Pawła z przejęciem trzymającego mikrofon. Dziś nadal chętnie stają na śremsongowej scenie i z równym zaangażowaniem przeżywają ten radosny czas, choć już wzrostem dawno mnie prześcignęli. Wspominam też dorastanie do mikrofonu innych przesympatycznych uczestników: Malwinki, Bartka i wielu fajnych zespołów. Na ŚREMSONG przywoziłam też swoje chóry ze szkół, w których pracowałam – chór z Osowej Sieni, ,,Tęczę” z Krzycka Wielkiego i ,,Musicarollę” z Włoszakowic. I tak już od 1995 roku z małymi przerwami. Wspominam niezapomniane, wspaniale wyreżyserowane koncerty galowe. Co tu dużo mówić, ŚREMSONG stanowi dla nas przeżycie na które czekamy i przygotowujemy się cały rok. Moi chórzyści czekają na dzwonek rozpoczynający przegląd. Nie byłoby jednak tego radosnego spotkania z Bogiem w piosence, gdyby nie człowiek, który poświęcił się temu dziełu całym sercem, za co gorąco dziękuję w imieniu dzieci i własnym – Panie Januszu, Szczęść Boże! – Katarzyna Kaczmarek, Włoszakowice.

Kiedy myślę ŚREMSONG, to… coś się we mnie uśmiecha. Wiem, że zrobimy ze Zosią (córka, uczestniczka festiwalu) wszystko, żeby tam pojechać, żeby przeżyć to jeszcze raz, żeby naładować akumulatory. Rodzinna, serdeczna atmosfera, roześmiane dzieciaki, wartościowa, radosna młodzież, zdrowa rywalizacja, piękny śpiew… Wspólna modlitwa, wspomnienia, czas poświęcony największemu z Polaków – Janowi Pawłowi II. To buduje. To umacnia, uczy i zmusza do refleksji. Są różne festiwale religijne, przeważnie z cennymi nagrodami dla zwycięzców. ŚREMSONG jest pod tym względem wyjątkowy. Nagrody są symboliczne, a przegląd przyciąga tłumy. Pomysłodawca powinien być z siebie dumny. Udało Mu się stworzyć świetny Przegląd Piosenki Religijnej rozpoznawalny w całym kraju – przegląd na wysokim poziomie artystycznym, pełen dobrych emocji, głębokich przeżyć i ducha. – Dorota Banaszak, Ostrów Wielkopolski.

Kiedy myślę ŚREMSONG, to… wracam myślą do VI klasy – wtedy (w 2007 roku) przyjechałam do Śremu po raz pierwszy. Byłam bardzo przejęta i trochę przerażona ilością uczestników. Szybko jednak udzieliła mi się radosna i przyjazna atmosfera, która tam panowała. Siły dodała wspólna modlitwa. Występ na koncercie galowym, przy pełnej sali, był dla mnie wielkim przeżyciem. Statuetki (znak rozpoznawalny ŚREMSONGU) były na wagę złota. Biorę udział w wielu festiwalach, jednak ŚREMSONG jest na ,,liście obowiązkowej”. Ma w sobie jakiś magnetyzm, przyciąga. Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi, dla których drogowskazem są wartości ,,wpisane” w ten przegląd. Przeżyłam tu piękne chwile. Zatem do zobaczenia w maju – już myślę o repertuarze religijnym:). Dziękuję!!! – Zosia Banaszak, Ostrów Wielkopolski.

Kiedy myślę ŚREMSONG, to… przeżywam rozśpiewany pozytywnie czas w gronie młodych ludzi; ciekawa przygoda, pełna niezwykłych przeżyć i niezapomnianych znajomości. ŚREMSONG, to radość i modlitwa przez śpiew. – Urszula Grzęda, Pamiątkowo.

Kiedy myślę ŚREMSONG, to… oddycham z ulgą, że są jeszcze na tym świecie miejsca, gdzie śpiewa się piosenki z ładną melodią i mądrymi słowami. ŚREMSONG, to dla mnie magia połączenia dwóch pięknych sztuk – muzyki i słowa. – Krystyna Michalska, Rydzyna.

PODZIEL SIĘ SWOIM WSPOMNIENIEM!
NAPISZ, CO W TOBIE POZOSTAŁO.

Wspomnienia proszę przesyłać na adres: sekretariat@sremsong.pl